Podniosłem się i popatrzyłam na kruka. Wyszczerzyłem kły po czym rzuciłem się na ptaka. Ten nie zdążył mi uciec. Nagle ptak zmienił się w waderę. Warknęła po czym zrzuciła mię z siebie. Podniosła się i otrzepała z kurzu.
-idjota. - warknęła okazując białe kły.
Podniosłem się i zjechałem waderę wzrokiem.
-Wybacz. - uśmiechnąłem się szyderczo.
(Death?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz