Obudzilem się na polanie, gdy odtwożyłem oczy zobaczyłem przed soboł padline. Tak zapewne moje wczorajsze polowanie. Podniosłem łeb alby rozejrzeć się dokładniej gdzie jestem i czy nie mam towarzystwa.. Lecz nic głuha cisza panowała nad polaną nawet wiatr ucihł. Wstałem rozciągnołem się i ruszyłem przed siebie a dokładniej w strone jeziora. Gdy moim oczom ukazała się niczym nie zmoncona tafla wody westhnołem i podszedłem usiadlem na brzegu. Popatrzyłem w swoje odbicie lecz po chwili wziołem kilka łyków zimnej wody. Nagle zorjętowałem się że nie jestem sam obejżałem się a moim oczom ukazała się wadera. Szczeże nie widziałem jej tu wcześniej. Wydawała się mię nie zauważyć podeszła do jeziora i zaczerpneła kilka łyków wody. Podniosła łeb i popatrzyła na mie.
(Kotoś ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz